W sobotę rano postanowiłem otworzyć sezon w połowach odległóściówką. Mój wybór padł na jezioro Dziewicze w Kotowicach. Pod koniec dnia okazało się, że mimo braku oznaczeń jest to jezioro prywatne/komercyjne. Nie należy do zbioru otwartych łowisk PZW.
Jezioro prezentowało się bardzo pięknie o świcie, niestety droga dojazdowa jest bardzo dziurawa i pełna kałuży po piątkowych opadach. Mimo, że prowadzi ona niebieską trasą do Siechnic ciężko przejechać nią samochodem osobowym, a także trudno znaleźć miejsce na zaparkowanie samochodu.
Zdecydowanie lepszy dojazd znajduje się od strony stacji PKP Kotowice, w kierunku ośrodka Rybaczówka. Po tamtej stronie znajdują się lepsze stanowiska wędkarskie, bez tak dużej ilości zatopionych gałęzi i wystającej roślinności. Przypominam jednak, że to jest łowisko komercyjne.
Zaparkowałem w pierwszym poboczu umożliwiających pozostawienie samochodu. Po chwili samochód minął rozpędzony dzik wracający od strony jeziora, a całej sytuacji z bezpiecznej odległości przyglądała się zaciekawiona sarna. Lekko wystraszony, jednak liczący na bardzo czystą wodę przeszedłem na drugą stronę wału i ujrzałem piękną zatoczkę. Już wiedziałem, że tutaj spróbuje szczęścia.
Brań było sporo, ciężko było znaleźć chwilę na rozłożenie drugiej wędki czy zrobienie zanęty. Niestety trafiały się głównie drobne płotki, wzdręgi, ukleje. Odmianą były 3-4 „byczki”.
Kolo 11 gdy ustały brania drobnicy, zwiększyłem grunt. Dzięki temu udało się złowić karasia złocistego oraz kilka płoci i wzdręg w okolicach 20cm.
Brania bardzo częste, ale delikatnie. Pozwalało to na dużo nauki działania metody odległościowej, jednak brakowało większych wyników. Ciekawsze efekty połowów można zobaczyć poniżej.
Na koniec postanowiłem wykorzystać spinning. Szybko zaowocowało to niezłym okoniem oraz szczupaczkiem. Oba okazy złowione zostały na perłową srebrną „obrotówkę” Mepps.
Ciekawi mnie aktualny status tego łowiska, czy nadal jest komercyjne? Ośrodek „Rybaczówka” położony po drugiej stronie jeziora sprawia wrażenie opuszczonego. W jeziorze jest na pewno ładna ryba. Jednak jego charakterystyka sugeruje połowy z gruntu, np. pickerem. Mam nadzieje, że w najbliższych dniach pogoda się poprawi i możliwy będzie spokojny dojazd do jeziora Panieńskiego w Kotowicach, na których chciałbym kontynuować moje zabawy odległóściówką w kolejny weekend.
Oczywiście wszystkie złowione ryby wróciły od wody…
Catch and release, połamania kija….
Pozdrawiam, Michał.
Czy ktoś zna aktualny statys tek wody ,bylem tam dzis na spacerze .
Jedno z nich pojawilo sie na stronach z lowiskami komercyjnymi, ostatni spis wód PZW z 2020 roku nie widzialem obu jezior na spisie, ciezko potwierdzic gdzies status wiarygodnie.
Witam,
Właśnie zdobylem aktualny status tych łowisk z PZW, polecam do przeczytania w nowym artykule…
https://naryby.wordpress.com/2012/04/25/jeziora-panienskie-i-dziewicze-status-pzw-2012/
Witam. Łowię na tym akwenie od 2 lat i z tego co wiem to kiedyś było to łowisko prywatne ,ale sprawa jest w sądzie i można tam łapać (tylko raz ktoś chciał opłatę ,ale jak się okazało to był „miejscowy”). Ja siadam zawsze na samym końcu tej wody (od strony rybaczówki). Jest dużo byczka ,ale trafiają się też fajne płotki , leszcze i raz na jakiś czas karaś. Słyszałem ,że jest ładny lin i karp ,ale mi się nie trafiło (może dlatego ,że łowię głównie na bata blisko brzegu i byczki z gruntu). Dziwie się ,że tak rzadko można tam spotkać wędkarza ,bo woda jest naprawdę fajna ,a szczególnie w lecie gdzie praktycznie cały dzień można liczyć na brania. Pozdrawiam