Kilka tygodni temu zadałem zapytanie do okręgu PZW Wrocław o status jezior Dziewiczego i Panieńskiego w Kotowicach.
W odpowiedzi otrzymałem:
„Wyjaśniam:
– tzw. jezioro Dziewicze (synonim Panieńskie) to akwen w Kotowicach z tzw. Rybaczówką – Okręg stara się o jego dzierżawę,
– akwen (starorzecze) po drugiej stronie torów (końcówka pod mostem kolejowym) woda PZW powszechnie dostępna do wędkowania.
Karol Napora
Dyrektor biura Okręgu PZW Wrocław”
Zaskoczył mnie opis tych łowisk ponieważ we wszystkich mediach regionalnych oraz przewodnikach dolnośląskich te dwa jeziora maja odpowiednio nazwy Dziewicza i Panieńskie. Wg PZW obie nazwy przysługują jednemu z nich a drugie to starorzecze?
W każdym razie na dzień dzisiejszy Jezioro Dziewicze, to z ośrodkiem Rybaczówka nadal pozostaje akwenem prywatnym właściciela tej przystani. Ośrodek wygląda na opuszczony, na pewno właścicielem nie jest nikt miejscowy. Słyszałem informacje o grupie właścicielskiej zza wschodniej granicy. Jednak nadal pozostaje to jako akwen prywatny poza władzą PZW i sama karta wędkarska nie jest wystarczająca do połowu. Może w trakcie sezonu lub w przyszłym roku sprawa sądowa się zakończy. Kiedyś dotarłem do cennika, stawka 20zł za dzień kosmiczna.
Jezioro Panieńskie, zwane „Junkers”, a w PZW określone mianem starorzecza zgodnie z powyższą deklaracją jest wodą PZW ogólnodostępną dla posiadaczy kart wędkarskich. Niestety w zeszłym roku był bardzo problematyczny dojazd do niego, nie wiem jak sytuacja wygląda w tym roku. Jeśli nie było poprawy to najlepszy sposób to dojazd rowerem lub spacer.
Witam dwa dno temu pisalem do PZW na kazimierza Wielkiego ale odpowiedzi nie uzyskalem chce sie tam wybrac na majowke ale nikt nie wie dalej do kogo to nalezy
i co żadnej odpowiedzi? czyjeś przecież to musi być
Cisza ze strony PZW jak i brak wody w spisie związany był z wciąż toczącym się postępowaniem sądowym o odzyskanie wody przez PZW. Jeden z właścicieli „podobno” wylądował w ośrodku odosobnienia ze względu na ofertę rybaczówki. Czasem zdarza się, że miejscowi próbują wmawiać swoje kontrolerskie upoważnienie, aby dorobić do flaszki. Ogólnie woda porzucona, jest ryzyko wyłapania mandatu za parkowanie auta w lesie, ale samo łowienie, grillowanie czy nawet kąpiele latem nikomu nie przeszkadzają jak długo nie zostawimy po sobie syfu.
Z niecierpliwością czekam na spis wód na 2015 rok, coraz bardziej niebezpieczna jest tendencja do dodawania stawów w dzierżawę kołom wędkarskim, które śpiewają momentami olbrzymie dopłaty.
coś nowego wiadomo w sprawie dziewiczego?
Cisza jak makiem zasiał. Jeziora z Kotowic zniknęły z spisu wód PZW okręgu Wrocław. Nadal czekam na potwierdzenie z PZW Wroclaw statusu na ten sezon.
dostałeś w końcu jakąś odpowiedź?
Nadal czekam na listę łowisk na 2016. PZW twierdzi, że postępowanie jest w toku. Z tego co pytałem miejscowych generalnie na Rybaczówce nikt nie ściga wędkarzy ani pływających czy grillujacych jeśli nie wchodzą na teren ośrodka. Do Junkersa droga jest często zalana i mało kto tam wogóle się wybiera, podobno zarasta jak dawny staw policyjny.
Na jeziorze można spokojnie łowić, na pewno nikt nas nie skontroluje. Jeżeli chodzi o dojazd to najlepszy jest pociągiem z Wrocławia ( Wrocław Główny-Jelcz Laskowice ) ze stacji Zakrzów-Kotowice do jeziora jest tylko około kilometra
Witam. Całkiem możliwe ,że jest to jeszcze woda prywatna ,ale właściciela jeszcze nigdy nie widziałem. Kiedyś w dzierżawie miał to „Borowik” ,ale nie dbał o wodę czy coś takiego i sprawa była w sądzie ,a nowego właściciela przez 2 lata nie widziałem na oczy.